środa, 19 czerwca 2013

proces

Oto ja w procesie egzaminazyjnym. Oto nabieranie przeświadczenia, że noszenie w torbie czterech piórników naraz nie tylko nie jest absurdalne, ale to nawet za mało. To samo tyczy się szkicowników, tylko w większym formacie.

Oto spryt, doskonałość i finezja.
Oto próba uporządkowania wszystkich rysunków raz, a dobrze. Zaczynam przeglądać stare szkicowniki, wspominać wszystko po kolei, wyrywać strony warte zatrzymania, aż w końcu nadchodzi Boże Narodzenie, a powódź wyrwanych kartek dociera na drugą stronę ulicy. Może jutro.


Oto znaleziony przypadkowo, podejrzanie chwytliwy kawałek.


2 komentarze:

  1. Mi nigdy nie wychodzi porządkowanie rysunków. Wszystkie prace z całego roku akademickiego mam upchane pod łóżkiem. Boję się tam już zaglądać!
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba lepiej nie, nigdy nie wiadomo do czego są zdolne :x

      Usuń