Wzięłam się za cienkopis, cienkopiszne potwory pocieszne.
Mam wrażenie, że wyszedł trochę jak z "Krainy sto piątej tajemnicy"do której żeby trafić, o ile dobrze pamiętam, trzeba było umieć rachować do stu pięciu i mieć trochę szczęścia. Plus, wskoczyć do odpowiedniej kałuży, co sto piątej. Polecam v_v
Kraina była ogólnie pełna świetnych potworów, z których moim ulubionym był ten żywiący się kolorami - mega prosty pomysł, a od razu aż chce się narysować.
Proklitek i enklitek - to ptaki żywiące się odpowiednio blaskiem i
ciemnością. Inne objadają się dźwiękami, morska krowa wyobraża sobie
niebieską mamałygę, a maleńki pikolaczek zajada smaczne korzonki
tiań-szań, dzięki którym upodabnia się do futrzastej piłki.
Ten poniżej to żaden z powyższych, bazgroł nieokreślony.